Woda zajmuje ponad 70% naszej planety, a traktowana jest często niczym wielki śmietnik. Często nie zdajemy sobie sprawy jakie zagrożenie stanowią dla nas zanieczyszczone oceany, morza i plaże. Jednak szereg ludzi stara się robić wszystko, aby posprzątać masę śmieci, którą zalaliśmy ocean. Kto tak naprawdę jest za to odpowiedzialny i kto może uratować naszą przyszłość?
Autorka tekstu: Zuzanna Neubauer, studentka 3. roku Dyplomacji na Wydziale Nauk Społecznych UG
Mikroplastik – współczesne zagrożenie
Woda zajmuje jedną trzecią powierzchni naszej planety, stanowi dom dla wielu zwierząt i roślin. Jest ona także źródłem tlenu i życia, bez niej Ziemia stałaby się niezdolna do zamieszkiwania. A więc dlaczego traktujemy ją jak śmietnik? Głównym zagrożeniem dla oceanów jest plastik, którego obecnie możemy znaleźć w wodzie prawie dwieście milionów ton. Sprzątanie świata, podejmowanie świadomych wyborów, zrównoważona konsumpcja to stają się coraz bardziej popularne, ale jak duży wpływ na naprawę sytuacji ekologicznej może mieć jednostka? Ile błędów, które musimy naprawiać wychodzi odgórnie, polityka odkładania wszystkich problemów na ostatnią chwilę może sprawić, że niedługo będziemy postawieni przed nieodwracalnymi konsekwencjami. Jako ludzkość znaleźliśmy się w sytuacji, w której dzieli nas zaledwie krok od stracenia naszej planety, musimy nauczyć się rozróżniać greenwashing od prawdziwej pomocy.
Tworzywa sztuczne mimo stanowienia niewielkiej liczby odpadów, są znaczną częścią śmieci zbierających się na wybrzeżach i w wodach. W ostatnich latach stanowią one zdecydowaną większość śmieci w oceanie. Jednym z podstawowym problemów związanym z plastikiem w oceanach jest jego wpływ na zdrowie. Plastik ten występuje nie tylko w formie porozrzucanych butelek, reklamówek czy słomek, ale także w formie mikroplastiku, który obecnie występuje wszędzie – w żywności, napojach, kosmetykach. Ta pierwsza forma stanowi poważne zagrożenie dla zwierząt żyjących w wodzie, dusi je, zanieczyszcza ich tereny, a po przejściu w mikroplastik zostaje przez nie połknięta. Sto milionów zwierząt morskich ginie każdego roku przez zanieczyszczenia. Zwierzęta morskie nie są jednak jedynymi ofiarami mikroplastiku. Plastik może też wywoływać problemy z płodnością, zaburzenia rozwoju, czy zwiększać szanse wystąpienia nowotworu. Badania nad mikroplastikiem nie są jednak jeszcze wysoko rozwinięte, większość została przeprowadzona na organizmach takich jak myszy, ryby czy owce. Nie wiadomo też jaka jest bezpieczna dawka do spożycia przez człowieka, prawdopodobnie w następnych latach będziemy dopiero zauważać nieuchronne konsekwencje związane z nadmierną konsumpcją mikroplastiku.
(NIE)Zrównoważona turystyka w praktyce
Zanieczyszczenia idą w parze z turystyką. Im więcej turystów w danym miejscu tym bardziej zanieczyszczone będą lokalne tereny, ale jednocześnie im bardziej zanieczyszczone będą lokalne tereny tym mniejsze będą dochody z turystyki. Widzimy to nie tylko w miejscowościach nadmorskich, ale również w takich miejscach jak Mount Everest, gdzie przemysł turystyczny zaśmiecił jedną z najbardziej niebezpiecznych gór na naszej planecie. Dość surrealistyczne wydaje się stwierdzenie, że na Mount Everest będzie kolejka, jednak to jest właśnie naszą rzeczywistością. Przez chciwość ludzką i chęć zdobycia tego co nieosiągalne przestajemy patrzeć na to co zostawiamy za sobą. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wytworzyliśmy więcej śmieci z tworzyw sztucznych niż w ostatnim wieku.
Jednym z miejsc, które najbardziej ucierpiały na niezrównoważonej turystyce są Hawaje. Niektóre z plaż znajdujących się tam przybrały już miano „plastikowych plaż”, gdyż widać na nich więcej śmieci i zanieczyszczeń niż piasku. To nie jedyny problem z jakim zmierza się tamtejsza ludność. Od lat są wysiedlani, na miejsca ich domów budowane są kurorty dla turystów, ich dom staje się atrakcją, z której wydaje się, że może korzystać każdy poza nimi. Lokalna kultura i krajobraz zanikają, dlatego właśnie tak ważna jest zrównoważona turystyka i zrównoważony tryb życia.
Czy problemem jest wyłącznie plastik?
Nie wszystkie śmieci i zanieczyszczenia w oceanach są wynikiem ludzkiego zaniedbania. W artykule „Hurricane clean-up activity in the Gulf of Mexico, 2004-2013″ opisane są działania związane z usuwaniem skutków huraganów w Zatoce Meksykańskiej, oraz identyfikacją wyzwań, które się z nimi wiążą. W latach 2004-2008 miało tam miejsce pięć huraganów, które zostawiło po sobie łącznie 181 zniszczonych konstrukcji, zaś do roku 2013 pozbyto się aż 141. Jest jednak wciąż wiele pozostałości, które oczekują na usunięcie. W regionie Baynes Sound, który chroniony jest ze względu na swoje znaczenie ekologiczne problem stanowią za to szczątki skorupiaków, lokalne społeczności od 2004 roku organizują tam systematycznie sprzątanie plaż. W ciągu pierwszych 6 lat udało im się zabrać około 2-3 ton takich szczątków.
Globalni giganci, którzy dominują na rynku, mówią o redukcji odpadów, świat wzbogaca się o kolejnych aktywistów a miasta i rządzący wprowadzają nowe zakazy dotyczące użycia plastiku. Pomimo to już w artykułach z 2011 roku przewidywano, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat ilość plastiku wyrzucanego do oceanu podwoi się. W 2011 liczba ta wynosiła 8 milionów ton, z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że naukowcy zdecydowanie się pomylili, obecnie ta liczba szacowana jest między 75 a 199 milionami ton. Są one tragicznie wysokie, ale jak radzą sobie z tym rządy i instytucje międzynarodowe? Nie są w stanie zatrzymać tragedii jaką jest masowe zaśmiecanie oceanów oraz gigantów, którzy robią wszystko, aby ominąć stawiane przed nimi zakazy dotyczące plastiku.
Grenwashing czy prawdziwa pomoc?
Licznymi zarzutami o greenwashingu oskarża się niektórych amerykańskich gigantów z branży napojów. Zarzuca się im nieodpowiednie podejście do zanieczyszczeń, wpłacając pieniądze na pozbywanie się plastiku, jednocześnie wielu uważa, że nie robią nic, aby zapobiec jego przedostawaniu się do oceanów. Koncerny stanowią od lat jedną z czołowych przyczyn przedostawania się zanieczyszczeń do wód. Nie byłoby potrzeby sprzątania butelek gdyby one nigdy do tego oceanu nie trafiły. Pojawia się więc pytanie, czy powinniśmy chwalić wielkie firmy za wpłacanie pieniędzy na rzecz sprzątania oceanów, podczas gdy to one są twórcami tego problemu i nie podejmują żadnych działań, aby to zmienić?
Zmiany mogą być jednak skuteczne, czego doskonały przykład stanowi Australia. Władze stanowe i lokalne stosują mnóstwo polityk, kampanii i strategii, aby ukierunkować się na redukcję i ograniczenie ilości śmieci i odpadów wprowadzanych do środowiska. Postanowiono zrobić porównanie dwóch sposobów redukcji odpadów i oczyszczenia plaż – kampanie społeczne, oraz zmiana polityk. Zarządzający odpadami przeprowadzili wywiady z 40 rad lokalnych w całej Australii na temat strategii ograniczania odpadów i inwestycji realizowanych w ich radach. Przeprowadzono porównanie kampanii jak na przykład „Nie bądź śmieciem”, „Posprzątaj Australię” i „Wyrzuć niedopałki” i porównano to z politykami stanowymi takimi jak strategia recyklingu ukierunkowana na zachowanie ludzi w celu ograniczenia ilości odpadów. Zauważono, że inwestycje w kampanie prowadziły do znacznie większej redukcji odpadów w środowisku niż inwestycje w politykę. Sprzątanie Australii znacznie zmniejszyły ilość odpadów wzdłuż wybrzeża gminy. Ponadto rady, które zainwestowały w budżet na zarządzanie odpadami przybrzeżnymi, mniej zaśmiecone linie brzegowe w swoich
jurysdykcjach.
Jesteśmy bardzo blisko katastrofy klimatycznej. Aby jej uniknąć musimy jako świat przestać stosować politykę opóźniania, problemy same nie znikną, jeśli nie będziemy ich adresować. Potrzebne są drastyczne zmiany, bez których nasze oceany jak i planeta nie przeżyją najbliższego wieku. Bez przyznania się przed sobą oraz zrozumienia, że jest to problem systemowy nie dokonamy żadnych zmian. Indywidualnie możemy prowadzić zrównoważony tryb życia, zrównoważoną konsumpcje, jednak, dopóki nie zajdzie przełom w naszym systemie, sami nie zapobiegniemy wyniszczeniu Ziemi. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby wprowadzać zmiany na mniejsze i większe skale. Polityka zrównoważonego rozwoju powinna towarzyszyć nam w każdym aspekcie życia i stać się nierozłączną częścią dyskursu na temat lepszego jutra.
Bibliografia:
- Barnes, D. K. A., Galgani, F., Thompson, R. C., & Barlaz, M. (2009). Accumulation and fragmentation of plastic debris in global environments. Philosophical Transactions of the Royal Society B: Biological Sciences, 364(1526), 1985-1998. doi:10.1098/rstb.2008.0205
- Bendell, L. (2019). Baynes sound; its unique nature and the need to recognize the region as a marine protected area. Stewarding the sound: The challenge of managing sensitive coastal ecosystems (pp. 29-40) doi:10.1201/9780429025303-4 Retrieved from www.scopus.com
- Dauvergne, P. (2018). Why is the global governance of plastic failing the oceans? Global Environmental Change, 51, 22-31. doi:10.1016/j.gloenvcha.2018.05.002
- Holst, R. R. (2019). The Netherlands: The 2018 agreement between the ocean cleanup and the Netherlands. International Journal of Marine and Coastal Law, 34(2), 351-371. doi:10.1163/15718085-13421090
- Jorgensen, B., Krasny, M., & Baztan, J. (2021). Volunteer beach cleanups: Civic environmental stewardship combating global plastic pollution. Sustainability Science, 16(1), 153-167. doi:10.1007/s11625-020-00841-7
- Kaiser, M. J. (2015). Hurricane clean-up activity in the gulf of mexico, 2004- 2013. Marine Policy, 51, 512-526. doi:10.1016/j.marpol.2014.09.001
- Rudnick, S. M. (2009). Remaking Boston harbor: Cleaning up after ourselves. Remaking Boston: An environmental history of the city and its surroundings (pp. 56-74) Retrieved from www.scopus.com
- Uehara, T. (2020). Can young generations recognize marine plastic waste as a systemic issue? Sustainability (Switzerland), 12(7) doi:10.3390/su12072586
- Willis, K., Maureaud, C., Wilcox, C., & Hardesty, B. D. (2018). How successful are waste abatement campaigns and government policies at reducing plastic waste into the marine environment? Marine Policy, 96, 243-249. doi:10.1016/j.marpol.2017.11.037