Przemysł mody długo kojarzył się z błyskiem fleszy, kreatywnością i wolnością wyrazu. Dziś coraz częściej kojarzy się z czymś zupełnie innym – konsumpcjonizmem i rosnącym niepokojem. Możemy kupić sukienkę za 39 zł, bluzę za 19 i dodatkowo zgarnąć „darmowe” spodnie. W teorii brzmi jak „modowa utopia”, ale to raczej pułapka. Nowe kolekcje w sklepach co tydzień, reklamy z „idealnymi” modelkami, influencerki, które nigdy nie zakładają tej samej rzeczy dwa razy – wszystko to buduje obraz świata, w którym wartość człowieka rośnie wraz z liczbą nowych ubrań w szafie.
Zuzanna Staniszewska, studentka kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna Uniwersytetu Gdańskiego
Wyobraźmy sobie 2700 litrów wody. To wystarczająca, dla jednego ludzkiego organizmu, ilość wody do picia przez ponad 2 lata[1]. To 15 napełnionych po brzeg wanien. Tyle wody wymaga produkcja jednej koszulki z bawełny[2]. Czy to za mało wiarygodne? Za mało symboliczne? Jeśli tak, warto przypomnieć sobie budowlaną katastrofę fabryki odzieżowej Rana Plaza w Bangladeszu z 2013 roku[3].
Zginęły w niej 1134 osoby[4]. Tragedia ta przykuła uwagę całego świata. Z wielką przykrością trzeba stwierdzić, że to właśnie ten obrazek jest symbolem naszego świata[5]. Symbolem fast fashion.

Fot. Sharat Chowdhury – Sharat Chowdhury’s facebook album, https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10151367557176814.1073741835.723176813, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=25784003
Fast fashion ma swój początek w latach 90. XX wieku. Amancio Ortega uważany jest za ojca tego modelu biznesu w branży odzieżowej. To za jego sprawą znamy i „lubimy” takie marki, jak Zara, Bershka czy Pull&Bear. Również za jego sprawą, Hiszpania jako pierwsza zalała się kopiami odzieży projektantów mody – odzieży o znacznie niższej cenie i z tańszych materiałów[6]. Wraz z początkiem lat 2000 fast fashion przerodziło się już w ultra fast fashion. Czego przykładem aktualnie jest obecność chińskiej firmy Shein na rynku, która od 2022 jest największym sprzedawcą detalicznym odzieży na świecie. Shein dziennie potrafi wypuścić kilka tysięcy wzorów ubrań czy dodatków[7].
Fast fashion „pluje” na kwestie środowiskowe, szczególnie jeśli chodzi o katastrofę klimatyczną. Branża modowa to ok. 10% globalnej emisji dwutlenku węgla do atmosfery (więcej od połączenia międzynarodowych lotów i morskiego transportu łącznie) czy tworzące się nielegalne wysypiska tekstyliów na całym świecie[8].
Do tak dużego śladu węglowego ma wpływ korzystanie z poliestru czy nylonu, czyli tkanin syntetycznych pochodzących z kopalnych paliw. W produkcji te materiały potrzebują sporych ilości energii, a przy tym emitowane są równie spore ilości cieplarnianych gazów[9]. Ponadto, materiały, które trafiają do nas już w formie gotowego „ubrania”, które nosimy na co dzień – najprawdopodobniej pochodzą z odległych miejsc, gdzie zostały wyprodukowane. Z takim samym prawdopodobieństwem ponownie się tam znajdą, kiedy wyrzucamy „starą” odzież. Do Bangladeszu, co roku, eksportowane jest ok. 700 tysięcy ton „zużytej” odzieży na wysypiska[10]. Fast fashion ma wpływ także na człowieka. Wyzysk pracowników (w krajach rozwijających się) to skutek popytu na tanią i szybko produkowaną odzież. Tam prawo pracy praktycznie nie istnieje, a co dopiero, żeby było egzekwowane. Wielu pracowników tego przemysłu ma styczność z niebezpieczeństwem, z nieludzkimi warunkami – długimi godzinami pracy, niegodną pensją[11]. Czy jest tu miejsce na idee „zrównoważonej mody”?
Celem 12. Zrównoważonego rozwoju jest „zapewnienie wzorców zrównoważonej konsumpcji i produkcji”[12]. Jak możemy dowiedzieć się dalej – główną ambicją jest „dokonanie czegoś lepiej i więcej przy użyciu mniejszych środków”[13]. Zrównoważona konsumpcja i produkcja wymagają współpracy wielu podmiotów – na poziomie producentów, jak i na poziomie władz. Co jednak możemy uczynić my, konsumenci?
W kontrze do fast fashion stoi slow fashion, czyli świadome podejście do zakupów. Konsument w tym modelu to osoba, która racjonalnie organizuje swoją garderobę, ma wiedzę na temat procesów produkcji odzieży czy wykorzystywanych materiałów. Slow fashion to również opieka nad systemem, główne manifesty to między innymi: podwyżki dla pracowników odpowiedzialnych za produkcję, ochrona praw pracowników, zapewnienie bezpieczeństwa podczas pracy czy międzynarodowe regulacje prawne. Już w styczniu 2024 roku – Parlament Europejski przyjął dyrektywę o poprawie oznaczeń produktów oraz o zakazie pseudoekologicznego marketingu (greenwashing)[14].
Slow fashion może być odpowiedzią Zrównoważonego rozwoju, ale nie tylko na poziomie makro. Dbałość o lepszy świat zaczyna się już od poziomu mikro, od indywidualnych praktyk. Jak podkreśla Katarzyna Zajączkowska (autorka podcastu i książki Odpowiedzialna moda) – „[…] zachowanie umiaru w kulturze nadmiaru jest niezwykle trudne, ale tym bardziej trzeba próbować”[15]. Sama również staram się próbować.
Co można zrobić już dziś? Dostrzec swoje realne potrzeby konsumenckie i dążyć do nich, lecz poprzez minimalizm. Bycie świadomym psychologicznych uwarunkowań naszych wyborów to już połowa sukcesu. Następnym krokiem może być już obojętność na przekazy reklamowe czy marketingowe. Do czego zdecydowanie zachęcam (co może być znacznie przyjemniejsze od swego rodzaju samoograniczenia) – to zakupy z drugiej ręki. Sklepów z używaną odzieżą jest na pęczki. A jeśli ktoś nie ma ochoty na aktywne „poszukiwania”, to warto sprawdzić internetową platformę odsprzedaży i wymiany odzieży – czyli Vinted.
Doktor Magdalena Płonka twierdzi: „[…] Wielu ekspertów zakłada, że w ciągu dekady Ziemia nie będzie w stanie utrzymać takiego kapitalistycznego modelu produkcji ubrań. Dlatego wydaje się, że jesteśmy na początku transformacji i jeszcze za naszego życia będziemy świadkami ogromnych zmian w modelu produkcji odzieży na całym świecie”[16].
Powyższe zdjęcie może budzić nasz lęk i słusznie. Jednak jest jeszcze czas, jeśli wystarczająco szybko podejmiemy działanie. Na poziomie Zrównoważonego rozwoju oraz każdy z nas – jednostkowo, tak aby fast fashion zniknęło z „mody”.
Cykl tekstów SDG generation został zapoczątkowany w czasie warsztatów dziennikarskich Media Relations, prowadzonych przez dr Beatę Czechowską-Derkacz na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna w ramach projektu SUMED (Sustainable multidimensional media contents). Publikacja jest efektem współpracy Centrum Zrównoważonego Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego z Instytutem Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Wydziału Nauk Społecznych UG.
[1] Ukryty Wpływ Fast Fashion Na Środowisko, 2024, https://one-more-tree.org/pl/ukryty-wplyw-fast-fashion-na-srodowisko/ [dostęp: 29.05.2025].
[2] Tamże.
[3] Ł. Dąbrowiecki, R. Tyrała, Przyszłość ubrań. Pomiędzy modą cyfrową metaversum a wymogami zrównoważonego rozwoju, Kraków 2024, s. 12.
[4] M. Różyc, Rana Plaza 10 lat później. Co zmieniło się po katastrofie, 2023, https://www.vogue.pl/a/rana-plaza-10-lat-pozniej-co-zmienilo-sie-po-katastrofie [dostęp: 29.05.2025].
[5] Ł. Dąbrowiecki, R. Tyrała, op. cit.
[6] Tamże, s. 3.
[7] Tamże.
[8] Tamże, s. 13.
[9] https://one-more-tree.org/pl/ukryty-wplyw-fast-fashion-na-srodowisko/
[10] Ł. Dąbrowiecki, R. Tyrała, op. cit. s. 13.
[11] https://one-more-tree.org/pl/ukryty-wplyw-fast-fashion-na-srodowisko/
[12] Cele Zrównoważonego Rozwoju, 2019, https://www.un.org.pl/cel12 [dostęp: 29.05.2025].
[13] Tamże.
[14] Ł. Dąbrowiecki, R. Tyrała, op. cit. s. 6.
[15] Ł. Dąbrowiecki, R. Tyrała, op. cit. s. 15.
[16]Zrównoważona moda: formuła fast fashion odejdzie do lamusa, 2022, https://ecoekonomia.pl/2022/08/16/zrownowazona-moda-formula-fast-fashion-odejdzie-do-lamusa/ [dostęp: 29.05.2025].


