Gdy nie posiadasz dostępu do sprawdzonych informacji, zaczynasz tworzyć własne teorie, oparte często na uprzedzeniach. Jest to szczególnie niebezpieczne, gdy dotyczy migrantów – mówi prof. Esperazna Diaz, dyrektor Centrum Pandemicznego Uniwersytetu w Bergen. Z norweską badaczką rozmawiały praktykantki CZRUG Natalia Supińska i Kinga Urbańska.

Pani Profesor, skąd wzięło się u Pani zainteresowanie sprawami migrantów?

Wynikło to z mojej praktyki lekarskiej. Przez wiele lat pracowałam w Bergen jako lekarz pierwszego kontaktu. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że znaczna część moich pacjentów pochodzi z państw innych niż Norwegia. Moim językiem ojczystym jest język hiszpański, jednak na niewiele się to zdało, ponieważ migranci, których leczyłam, pochodzili często z państw takich jak Kongo czy Chiny. Wtedy zaczęłam bardziej interesować się tematem. Miałam już w tamtym czasie doktorat, więc wiedziałam, jak prowadzić badania. Moim pierwszym pytaniem badawczym było: czy inni lekarze ogólni z pochodzeniem migracyjnym też mają wielu pacjentów z innych państw? Zaciekawiły mnie te zagadnienia i obecnie mija już około 20 lat moich badań w tym zakresie.

Była Pani liderką projektu „Health Ambassadors”. Dlaczego działania podejmowane w ramach tego projektu są tak istotne?

Gdy nie posiadasz dostępu do sprawdzonych informacji, zaczynasz tworzyć własne teorie, oparte często na uprzedzeniach. Jest to szczególnie niebezpieczne, gdy dotyczy migrantów, ponieważ istnieje wiele stereotypów na temat ich zachowania. Wtedy zaczyna kiełkować uprzedzenia i może dojść do dyskryminacji. Jedynym sposobem, by z tym walczyć jest propagowanie sprawdzonych informacji, które zostały potwierdzone naukowo. Oczywiście, nigdy nie odkryjemy całkowitej prawdy. Nie powinniśmy jednak opierać się na przypuszczeniach, ale rzeczywistych danych, takich jak odpowiedzi na pytania, które zadaliśmy migrantom. Jest to szczególnie ważne, ponieważ z powodu braku odpowiednich danych, łatwo o uprzedzenia, tendencyjność i stygmatyzację.

Czy mogłaby nam pani powiedzieć, na czym dokładnie polegał projekt Health Ambassadors?
Projekt miał na celu integrację kluczowych osób, ambasadorów w społecznościach migrantów. Chodziło o identyfikację osób ważnych i znanych we wszystkich grupach społeczności migrantów. Zawsze istnieje jedna osoba, którą wszyscy znają i z nią się identyfikują. Ta osoba dostarcza informacji innym, aby ci mogli przekazywać istotne komunikaty swoim społecznościom. Projekt ten miał również na celu zasięgnięcie opinii tych osób na temat problemów, z którymi się borykają, aby jednostki samorządu i lekarze mogli udzielić odpowiednich odpowiedzi. Podchodziliśmy do tych spraw indywidualnie, badaliśmy mniejsze grupy. Byliśmy nastawieni na dialog, ponieważ sądziliśmy, że kluczem do sukcesu będzie tutaj dobra komunikacja.

Jakie są Wasze wnioski z tamtego projektu?

Uważam, że był to udany projekt. Badani, którzy byli naszą grupą docelową, otrzymali sprawdzone informacje. Były osoby, które dzięki naszym działaniom zdecydowały się przyjąć szczepionkę. Władze stały się bardziej elastyczne w zakresie dawania szczepień pacjentom bez konieczności wcześniejszych wizyt lekarskich. Był to więc skuteczny projekt. Nie był idealny, ale uważam, że był to bardzo dobry początek dialogu na temat problemów migrantów w tym zakresie. Uważam, że należy go podtrzymać. Jest wiele spraw, które instytucje związane ze zdrowiem w dalszym ciągu powinny zrozumieć i usprawnić.

Obecnie realizowany jest projekt „Zwiększenie dostępu migrantów do informacji o szczepionkach w Trójmieście”, którego kierowniczką jest doktor Elżbieta Czapka, w którym uczestniczy także zespół badaczy z Centrum Pandemicznego w Bergen, którego jest Pani dyrektorem. Jaki jest cel tego projektu?

Z dr Elżbietą Czapką znamy się i pracujemy razem już od około 10 lat. Zrealizowałyśmy razem już wiele różnych projektów. Chcemy przeprowadzić diagnozę oraz przygotować odpowiednie zalecenia, które będą drogowskazem dla władz samorządowych oraz instytucji ochrony zdrowia w zakresie zwiększenia dostępu migrantów do informacji o szczepieniach. Kluczem jest precyzyjne określenie przyczyn problemu, jakim jest niski poziom szczepień wśród migrantów. Dzięki temu będziemy mogli zaproponować przeprowadzenie odpowiednich działań oraz rekomendować wprowadzenie zmian, które będą miały na celu poprawę sytuacji. Może okazać się na przykład, że nieprzestrzeganie zaleceń wynika jedynie z braku rozumienia odpowiednich komunikatów przez migrantów ze względu na barierę językową. W takim wypadku wystarczyłoby przygotowanie odpowiednich plików z tłumaczeniem. Być może, głównym problemem wcale nie jest język, lecz brak zaufania. Tego właśnie chcemy się dowiedzieć. Dzięki temu będziemy mogli zastanowić się, w jaki sposób można wpłynąć na polepszenie sytuacji.

Jak Norwegia radziła sobie w czasie pandemii? Jakie restrykcje zostały nałożone na społeczeństwo?

Norwegia poradziła sobie całkiem dobrze. Mieliśmy stosunkowo niewiele zarażeń i przypadków śmiertelnych. Szpitale były w stanie funkcjonować w normalnym zakresie. Jest kilka powodów, dzięki którym to się udało. Gęstość zaludnienia w Norwegii jest niewielka. Dzięki temu mamy przestrzeń do zachowania dystansu w codziennym życiu. Wszelkie nakładane restrykcje były przestrzegane przez znaczną większość społeczeństwa – jak ta o maksymalnej liczbie 5 osób biorących udział w spotkaniu. Nie było lockdownu. W Norwegii łatwo jest na przykład wybrać się na spacer w góry. Można było podejmować tego typu aktywności bez stwarzania zagrożenia dla innych. Osoby, które nie pracowały z powodu choroby, otrzymywały pieniądze i niezbędne jedzenie od władz. Było to zapewnione.

Można więc powiedzieć, że Norwegia nie potrzebowała lockdownu, ponieważ mieszkańcy ufają władzom i przestrzegają zasad?

Jest to bardziej skomplikowane. Częściowo to zasługa tego zaufania, ale łatwiej jest przestrzegać zasad, gdy otrzymuje się opiekę w postaci pieniędzy i nie trzeba wychodzić, by zakupić jedzenie. Mamy też niewielką liczbę ludności, a przy tym bardzo wydolny i ogólnodostępny system opieki zdrowotnej.

Bardzo dziękujemy Pani Doktor za poświęcony czas i odpowiedzi na nasze pytania.

Również bardzo dziękuję.

Prof. Esperanza Diaz, oprócz stanowiska dyrektora Centrum Pandemicznego od 2020 r. i profesora na Wydziale Globalnego Zdrowia Publicznego i Podstawowej Opieki Zdrowotnej na Uniwersytecie w Bergen, pracuje również jako starszy badacz w Norweskim Instytucie Zdrowia Publicznego. Prowadzi badania nad zdrowiem imigrantów od 2008 roku, napisała ponad sto recenzowanych artykułów na ten temat i opublikowała książkę „Migrant Health: A Primary Care Perspective”. Prowadzi projekty w zakresie zmiany potrzeb zdrowotnych i opieki zdrowotnej wzdłuż szlaku syryjskich uchodźców do Norwegii oraz badania interwencyjne społeczności dotyczące raka szyjki macicy wśród imigrantów.